måndag, oktober 12, 2015

emigrantka .... nie męczennica ;)


Tak, jestem inna, tak wlasnie, zwyczjnie unikat.  No normalnie bialy kruk wsrod emigrantow.
Zaczynam czuc sie "samotnie"ale  w depresje mnie jeszcze to  nie wpedza  ale kto to wie...

Zarty zartami.

Chce napisac ze zyje juz wiele lat w kraju  w ktorym sie nie urodzilam i nie jest mi przykro z  tego powodu. Nie placze , nie jestem samotna i depresja mnie nie dopada.  Zyje pracuje, nauczylam sie tolerancji dla innosci ludzkich, kultorowych, narodowosciowych, nauczylam sie  ze mam to, na co zapracuje. Ze ja , w duzej mierze, jestem kreatorka  mojego losu. Ze jesli  cos co zrobilam, wybralam przynioslo nieoczekiwane, negatywne skutki to jeszcze nie koniec swiata i tyle mojej "madrosci" by sobie poprawic i na ogol da radę wyjść  na prosta. Moje polskie dziecinstwo i zagraniczna doroslosc  wzbogacilo mnie i probuje korzystać z tego  ile sie da. Bez placzu, depresji i gornolotnych wyrazenie nie robie z siebie meczennika.

Dziewne? zaczynam odnosic wrazenie ze  tak. Po tym jak Unia dala możliwości i po tych masowych wyjazdach  rodakow z kraju, czytam te wszystkie placzeliwe wpisy "biednych" emigrantow  i nie moge tego do konca ogarnąć.
Wiem ze ludzie sa  rozni, nie kazdy ma predyspozycje do zaaklimatyzowania sie w zupelnie nowym srodowisku ale to gornolotne i placzyliwe wpisy na blogach forach  czy innych stronach spolecznosciowych przyprawiaja mnie o mdlosci - za przeproszeniem.
Nie mozna miec wszystkiego  i nie wszyscy to jeszcze  zrozumieli. 
I ten brak tolerancji dla ludzi i tradycji kraju w ktorym przyszło im mieszkac...

Życie nie jest lekkie a lekko  w dzisiejszych czasach, czuc sie wyobcowanym, samotnym i melancholicznym na granicy do depresji bez wzgledu na to gdzie sie mieszka, Polska czy nie. 

Czasem zastanawiam sie czy to nie jest jakaś cecha narodowa - narzekanie. Tu źle i tam nie dobrze....





 

3 kommentarer:

  1. z przyjemnością zajrzałam, na bułeczki z cynamonem pobiegnę (po linku)

    witam się i uśmiecham
    pozdrowienia zostawiam...

    SvaraRadera
  2. Forów społecznościowych nie czytam, na własne szczęście ;) Całkowicie się z Tobą zgadzam, choć mieszkam za granicą dopiero 4 lata ( jak czas szybko leci) i serce zostawiłam w Polsce, tam mam przyjaciół, rodzinę, nie zawsze jest łatwo, ale tak wiele od nas zależy, że szerokość geograficzna może jedynie dawać nowe możliwości. Szkoda, że dla niektórych to łatwa wymówka na różne niepowodzenia. Pozdrawiam ;)

    SvaraRadera